Niniejszy artykuł może być znakomitą ilustracją artykułu o wizycie ekipy TVP i redaktora Adama Sikorskiego w Adamowie i poszukiwaniu miejsca pochówku żołnierzy napoleońskich na ziemi Żarnowskiej. Zachęcamy zatem do lektury…
Mimo, iż od 1795 roku Polska była pod zaborami, stworzono wówczas namiastkę państwa polskiego. Istniało ono bardzo krótko, bo tylko w latach 1807-1815. Było formalnie niepodległe, jednak w rzeczywistości, jak prawie wszystkie państwa zachodniej Europy, podporządkowane zostało napoleońskiej Francji. Księstwo Warszawskie stworzył Napoleon I Bonaparte (1769-1821). Powstało ono na mocy traktatów pokojowych jakie cesarstwo Francji podpisało 7 i 9 lipca 1807 w Tylży z Cesarstwem Rosji i Królestwem Prus. Wypełniając postanowienia Konstytucji 3 maja monarchą Księstwa na zasadzie unii personalnej z Saksonią (na wzór unii personalnej z czasów saskich) został król Saksonii Fryderyk August I, wnuk króla Augusta III Sasa. Napoleon w dniu 22 lipca 1807 w Dreźnie osobiście nadał Księstwu Warszawskiemu konstytucję, której przepisy wzorowano na konstytucji francuskiej z 1799. Niestety, cesarz nie zgodził się na przywrócenie Konstytucji 3 Maja, jako zbyt konserwatywnej. Zgodnie z nową konstytucją władzę w Księstwie sprawować miała szlachta i w niewielkim stopniu mieszczaństwo. W rzeczywistości najważniejsze pozycje na szczytach drabiny urzędniczej zajęli przedstawiciele arystokracji i zamożnej szlachty.
Warto pamiętać o wydarzeniach sprzed ponad 200 lat. To ważna rocznica również i dla mieszkańców okolic Żarnowa i Ziemi Opoczyńskiej, mimo, iż nasz powiat jeszcze przez dwa lata pozostawał formalnie pod zaborem austriackim, a dopiero w 1809 roku został włączony do Księstwa Warszawskiego. Trwała wówczas wojna francusko-austriacka, a nasze ziemie zostały wyzwolone przez wojska polskie i saskie. Dla mieszkańców Ziemi Opoczyńskiej niepodległy byt trwał zatem zaledwie 6 lat.
Na naszym terenie działo się wówczas bardzo wiele. Przemieszczały się francuskie wojska, a miejscowa ludność z entuzjazmem witała dotychczas nie znanych, a przez to chyba nawet nieco egzotycznych przybyszy. Żołnierze Napoleona byli gwarantami odzyskania pełnej suwerenności państwa i powrotu do czasów przedrozbiorowych. Ministrem wojny był osławiony męstwem i chwałą książę Józef Poniatowski, bratanek króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Ziemie polskie – na wzór francuski – podzielono na departamenty i powiaty. Opoczyńskie znalazło się w departamencie radomskim, rządzonym przez prefekta, natomiast w powiecie opoczyńskim władzę sprawowali urzędnicy, tytułujący się mianem podprefektów.
Niestety, śladów napoleońskich nie ma u nas zbyt wiele. A szkoda, bo byłby to ważny element naszego dziedzictwa narodowego. W świadomości społecznej zachowały się liczne opowieści i legendy, które jednak wraz u pływem pokoleń – ulegają znacznemu zniekształceniu, a najczęściej zapomnieniu. Najważniejsza z nich dotyczy prawdopodobnego pobytu Napoleona w majątku ziemskim Trojanowice k. Żarnowa, a pozostałe losów miejscowych ziemian, mieszczan i chłopów, wcielonych do armii napoleońskiej.
Do dziś żywe są opowieści ludowe o rzekomym pobycie Napoleona w okolicach Żarnowa, w czasie jego przygotowań do wojny z Rosją. Wiadomym jest, iż w latach 1807-10 cesarz związał się uczuciowo z polską hrabiną – Marią Walewską z Łączyńskich (1789-1817). Faktem jest też, że dosyć bogaty jak na ówczesne czasy, dwór szlachecki w Trojanowicach, należał okresowo do jednego z rodów Walewskich. Świadczą o tym epitafia dziedziczek Trojanowic: Wincentyny Walewskiej (1823-91) i pochowanej w Neapolu – Zofii Walewskiej (1856-81), umieszczone w ścianie wewnętrznej gotyckiego prezbiterium kościoła św. Mikołaja w Żarnowie. Powszechnie znany związek Napoleona z Marią Walewską spowodował, że na tutejszych ziemiach głośno było o rzekomych, regularnych przyjazdach cesarza Napoleona Bonaparte do pałacu w Trojanowicach (choć jak wiadomo Maria Walewska mieszkała w Walewicach k. Łowicza). Mało tego, w parku w Trojanowiczach nawet zabytkowa kamienna ławka, stojąca w zdewastowanym niestety (!) trudno dostępnym miejscu, przez miejscowych określana była mianem „ławki Napoleona”. Mimo upływu prawie dwóch wieków, zachowany został ogólny układ „romantycznych” alejek, stawów oraz fragmenty zabytkowego drzewostanu. W parku podziwiać jeszcze można aleję wysadzaną bukami i grabami.
Mimo, iż wieści o pobycie Napoleona na naszym terenie to prawdopodobnie czysta fantazja, budzi ona jednak pozytywne emocje w lokalnej społeczności. Związane jest to również z zapomnianymi, trudnymi do zlokalizowania mogiłami żołnierzy francuskich, znajdującymi się w okolicach Adamowa i Marcinkowa. Francuzów pochowano w 1813 roku, podczas odwrotu z przegranej wojny przeciwko Rosji. Według miejscowych przekazów, w 1963 roku, w 150-lecie owych wydarzeń, żołnierskie groby odwiedził ambasador francuski w Polsce wraz ze swymi współpracownikami.
Ponadto, w okolicach Żarnowa znajduje się kilka kapliczek przydrożnych, których powstanie datuje się na I połowę XIX wieku. Noszą one nazwę „napoleońskich”. Prawdopodobnie powstały one jako wyraz nadziei włościan na odzyskanie niepodległości (m.in. przy pomocy wojsk Napoleona) i uwolnienie Polski spod okupacji państw zaborczych.
O jednej z nich warto więcej napisać. Tuż obok południowej granicy powiatu opoczyńskiego i gminy Żarnów, w lesie znajdującym się niedaleko wsi Adamów i rzeki Czarnej – znajduje się taka oryginalna kapliczka, wykonana z polnych kamieni, które wieńczy krzyż. Według miejscowej tradycji, została ona wzniesiona na początku XIX wieku w miejscu pochówku żołnierzy napoleońskich. Według lokalnych przekazów, francuscy żołnierze wracający wycieńczeni z przegranej kampanii rosyjskiej, postanowili tutaj odpocząć i usnęli. W nocy schwycił siarczysty mróz, który spowodował zamarznięcie śpiących żołnierzy i doprowadził wszystkich do śmierci. Na pamiątkę tego wydarzenia, wzniesiono ową kapliczkę, którą przed laty opiekował się miejscowy nauczyciel i społecznik Tadeusz Niemira. Od tamtego czasu miejsce to określane jest przez miejscowych nazwą „Francuzy”.
Na Ziemi Opoczyńskiej śladów zarówno po żołnierzach napoleońskich, jak i tych – świadczących o istnieniu Księstwa Warszawskiego – jest już bardzo niewiele. Warto zachować dla przyszłych pokoleń pamięć o tamtych czasach…